Dlaczego rodzice krytykują swoje dzieci?
Dlaczego rodzice ciągle mnie krytykują? Dlaczego ją/jego drażnię? Dlaczego mnie nie lubi? (w skrajnych przypadkach: nienawidzi) – zastanawiało się i zastanawia niejedno dziecko…
Psychika dziecka jest bardzo wrażliwa, dlatego to, w jaki sposób postrzegają i traktują nas rodzice, zapisuje się jako bardzo silny program w naszej podświadomości, który czasem działa w nas przez całe życie. Dopiero w momencie, gdy go sobie uświadomimy, możemy z niego powoli zacząć rezygnować.
Przekonanie, że jesteśmy kimś mało ważnym i wartościowym, może się w nas utworzyć pod wpływem tego, że rodzice z różnych powodów nie dali nam w dzieciństwie wystarczająco dużo czasu, uwagi, troski i czułości. Dzieje się tak w szczególnie często, gdy rodzice są nieszczęśliwi, co przekłada się na to, że stają się uzależnieni od różnych substancji i aktywności (np. praca), są wycofani lub niestabilni emocjonalnie albo cierpią z różnym nasileniem na inne zaburzenia osobowości.
Tu jednak poza takim komunikatem „jesteś mało ważny”, który dostaje dziecko, jeśli nie poświęca się mu wystarczająco dużo uwagi, opiszę zjawisko bezpośredniego krytykowania dzieci przez rodziców.
JAK RODZIC KRYTYKUJE SWOJE DZIECKO?
To nie musi być powiedziane wprost, dobrze wiemy, kiedy rodzice są z nas dumni i zadowoleni, a kiedy myślą „mogłeś to zrobić lepiej”, „mogłeś wybrać inaczej” albo w ogóle „mógłbyś być inny”… Taki komunikat można przekazać np. milczeniem, spojrzeniem oraz pierwszym mimowolnym grymasem twarzy…
Jednak rodzice też krytykują słownie i wprost, często w przekonaniu, że dzięki temu lepiej wychowają dziecko i „udoskonalą” jego charakter. Dzieci desperacko pragną być akceptowane przez swoich rodziców, więc często, szczególnie w młodszym wieku, starają się spełniać ich oczekiwania, jednak słowa wypowiadane przez rodziców zostawiają w nich trwałe ślady… Poniżej kilka przykładów:
Ojcowie, którzy nie widzieli i nie docenili kobiecości swoich córek, tworzą w nich poczucie bycia fizycznie i/lub osobowościowo nieatrakcyjną.
Ojcowie, którzy byli surowi dla synów, żeby ich wychować na „twardych, silnych mężczyzn”, powodują w nich poczucie braku kompetencji w działaniu i lęk przed jego podejmowaniem.
Matki, które nam mówią, że jesteśmy egoistami, sprawiają, że mamy głęboko zakorzenione przekonanie, że jesteśmy złymi ludźmi…
Krytykowane i nie w pełni akceptowane dziecko, zawsze będzie miało z tyłu głowy głos, który będzie mu mówił (szczególnie w najważniejszych momentach): NIE JESTEŚ WYSTARCZAJĄCO DOBRY…
Można dzieciom pokazywać konsekwencje ich działań i tłumaczyć, co czują inni ludzie, gdy zachowują się w określony sposób, ale nie powinno się krytykować dziecka jako osoby, szczególnie że ono jeszcze nie jest ukształtowaną osobą – jego psychika dopiero się kształtuje… Nie powinny to być zgeneralizowane komunikaty, typu: „Jesteś zły, niedobry, leniwy, głupi…” Nawet w żartach.
PRZYCZYNY – DLACZEGO RODZICE KRYTYKUJĄ SWOJE DZIECI?
Poniżej przedstawiam znane mi z literatury i Ustawień Hellingera przypadki, w których rodzic może doświadczać niezrozumiałych dla niego samego uczuć wobec swojego dziecka i w konsekwencji je odrzucać lub krytykować.
Jedno z rodziców odrzuca drugiego rodzica
Dziecko fizycznie i energetycznie powstaje w połowie z matki, w połowie z ojca. Gdy matka nie lubi, nie szanuje, nie uznaje ojca dziecka, to nie lubi, nie szanuje i nie uznaje też połowy swojego dziecka. To dziecko będzie pod pewnymi względami podobne do ojca i już zawsze będzie jej go przypominało. Może starać się to bardzo ukryć, ale dziecko będzie czuło, że tak jest. Podobnie ma się sprawa z ojcem – gdy on odrzuca matkę dziecka, nie będzie w stanie w pełni przyjąć i kochać swojego dziecka, ponieważ ta część dziecka, która przypomina matkę, będzie go drażniła i irytowała.
Rodzic nie lubi sam siebie w swoim dziecku
W skrajnych przypadkach ludzie nienawidzą samych siebie lub wręcz czują obrzydzenie do siebie. Jak taka osoba mogłaby w pełni kochać i akceptować dziecko, które z niej powstało?
Jest duża szansa, że taki rodzic będzie widział siebie w dziecku: „jest niezdarne tak jak ja”, „ja jestem głupia, więc ono też jest głupie”… Zjawisko to może mieć różne nasilenia – jednak wszystko to, czego rodzic nie lubi sam w sobie, może go irytować w dziecku…
Rodzic, który nie wierzy, że coś mogłoby mu się w życiu udać
To jest tak naprawdę kontynuacja poprzedniego punktu… Jeśli rodzic nie wierzy, że coś w życiu mogłoby mu się udać, to w jaki sposób miałby ufać, że z jego dziecka „wyrośnie coś dobrego”? Tu działa nawet znany w psychologii mechanizm samospełniającej się przepowiedni.
Taki rodzic nie będzie wspierał dziecka i dodawał mu odwagi, zamiast tego może hamować jego ambicję, mówiąc np.: „A co jeśli sobie nie poradzisz? Może lepiej wybierz coś łatwiejszego”.
Jest duża szansa również, że taki rodzic będzie pełen obaw, że z dzieckiem będzie „coś nie tak”, np. że popadnie w jakieś uzależnienie, wejdzie konflikt z prawem, nie będzie sobie w życiu radzić. Skoro rodzic myśli, że wszystko robi źle, to będzie też oczekiwał, że „źle wychowa swoje dziecko”.
Rodzic widzi w dziecku kontynuację siebie
Jeśli rodzic miał odwagę podążyć za sowimi marzeniami i żyje życiem, jakiego chciał, to raczej nie będzie miał potrzeby projektować swoich oczekiwań na dziecko.
Jednak w przypadku, gdy rodzic nie spełnił swoich wielkich marzeń, może nieświadomie oczekiwać, że zrobi to za niego dziecko, nie zauważając, że dziecko jest innym człowiekiem i może mieć zupełnie inne marzenia, a spełnione życie może oznaczać dla niego coś innego.
Część ludzi porzuca też swoje marzenia i zajęcia, które kochają, wybierając „drogę rozsądku”, czyli bezpieczeństwo finansowe… Jeśli rodzic nie odważył się pójść w stronę pragnień swojego serca i przekonał sam siebie, że to nie było możliwe, to taką wiadomość przekaże też swojemu dziecku, np. mówiąc: „Z tego chleba nie będzie, wybierz sobie jakiś konkretny zawód”.
Rodzic widzi w dziecku swojego byłego partnera
W ustawieniach hellingerowskich też mówi się o tajemniczym zjawisku reprezentowania osób z przeszłości przez nasze dzieci…
Wszystkie nasze relacje w nas i w naszym sercu zostają na zawsze, dlatego warto dbać o dobre zakończenia. Nawet jeśli to trudne warto temu poświęcić czas i powiedzieć byłym partnerom wszystkie należne im „przepraszam” i „dziękuję”.
Jeśli tego zabraknie, może dojść do takiej sytuacji:
Nasz ojciec zanim związał się z naszą matką, miał partnerkę, którą źle ją potraktował, np. sypiał z nią, a potem porzucił, gdy zaszła w ciążę; obiecywał, ale się nie ożenił; kochał, ale zostawił z jakichś powodów i nie wyjaśnił; zlekceważył jej uczucia… Jeśli taka kobieta bardzo cierpiała, a jej uczucia nigdy nie zostały przez ojca potraktowane poważnie i nie doszło między nimi do rozmowy, wybaczenia i dobrego pożegnania, to są oni nadal związani przez te negatywne emocje.
Gdy taki mężczyzna tworzy nowy związek i rodzą się w nim dzieci, to na głębokim poziomie jego dzieci czują to, że on jest nadal uwikłany w poprzedni związek i zdarza się tak, że jedna z córek zaczyna reprezentować ojcu byłą partnerkę i niejako przypomina mu o tym nierozwiązanym w jego sercu i sumieniu konflikcie. W ojcu budzą się uczucia, które miał do poprzedniej partnerki i przenosi je na swoją córkę – te uczucia mogą być różne – może to być stan niemal zakochania i idealizowania córki, a może to być irytacja, odrzucenie i unikanie kontaktu… Dla dziecka jest to bardzo trudna sytuacja, ponieważ traci ono status dziecka, nie jest widziane jako osoba i nie może liczyć na normalne rodzicielskie uczucia.
Piszę o ojcu, ponieważ to zjawisko chyba częściej się pojawia, jednak to samo dotyczy matek, jeśli lekkomyślnie lub okrutnie zadrwiły z uczuć jakiegoś mężczyzny, zanim związały się z naszym ojcem. Wszystko zależy od wielkości spowodowanego cierpienia – czym większe cierpienie tej drugiej osoby, tym większy ciężar. W przypadku matek to syn bierze na siebie ciężar, przypominania matce o nierozwiązanych sprawach z przeszłości.
Ci z Was, którzy tego doświadczyli w relacji z rodzicami, będą wiedzieli, o co chodzi, ponieważ mieli takie myśli i odczucia w kontakcie z rodzicem: „on/ona kogoś we mnie widzi”, „irytuję ją/jego, chociaż nic nie robię”, „nieważne, co powiem, zawsze jest źle”.
Można też pominąć to duchowo-rozwojowe wyjaśnienie i przyjąć, że dziecko po prostu przypomina rodzicowi jego byłego partnera/partnerkę.
Rodzic widzi w dziecku swojego rodzica
W rodzinie jesteśmy ze sobą spokrewnieni i energetycznie połączeni. Co w sytuacji, gdy dziecko „wda się w babcię albo dziadka”? Jeśli rodzic nosi w sobie nieprzepracowane uczucia z własnego dzieciństwa, takie dziecko może budzić w nim te stare uczucia oraz bardzo silne emocje.
Klątwa czy szansa?
Z powyższego wynika, że najlepsze, co możemy dać naszym dzieciom, to przepracować nasze własne problemy i wieść szczęśliwe i spełnione życie…
Jeśli uważnie się rozejrzymy, to zauważymy, że mało jest takich ludzi, którzy są naprawdę szczęśliwi i spełnieni we wszystkich sferach swojego życia – dlatego, jeśli jesteście rodzicami, bądźcie dla siebie wyrozumiali – robicie wszystko najlepiej, jak potraficie i tak naprawdę niewiele, poza psychoterapią, możecie zrobić z tym, że Wasze własne dziecko Was denerwuje. To zdarza się dużo częściej niż myślimy i to nie znaczy, że nie kochamy naszego dziecka.
Jednak to, że nasze uczucia mają jakiś sens, a wręcz pokazują nam, w którym miejscu mamy coś do przepracowania, to w zasadzie dobra wiadomość 🙂
LITERATURA:
Hellinger, Bert: Kindern in die Seele schauen, Hellinger Publications GmbH & Co. KG 2003
Hellinger, Bert: Erziehung heute, Hellinger Publications GmbH & Co. KG 2013
Sophie: Das eigene Glück: Grundlagen zum Familienstellen. Band 1, Bert Hellinger Publications GmbH & Co. KG 2018
Comments (1)
Małgorzata Przygońska
22 czerwca 2023 at 16:00
Droga Anno,
Chciałabym najpierw podkreślić, jak bardzo jestem zainspirowana głębią Twojego wpisu oraz empatią, którą prezentujesz wobec tematu. Kwestia krytyki, jaką rodzice mogą kierować wobec swoich dzieci, jest niewątpliwie niezwykle istotna i często pomijana, a Twoje podejście do tematu jest niezwykle cenne.
Zgadzam się z Twoim spojrzeniem na psychikę dziecka, jako delikatne i wrażliwe narzędzie, które rejestruje wszystkie doświadczenia, często zapisując je na długie lata, jeśli nie na całe życie. Twój post przypomina nam, jak ważne jest uświadamianie sobie tego jako dorosłych, szczególnie tych, którzy są rodzicami.
Cieszy mnie fakt, że podkreśliłaś różne aspekty i przyczyny, dla których rodzice mogą krytykować swoje dzieci. Twoje spostrzeżenia są wnikliwe i pomagają zrozumieć, jak wieloaspektowy jest ten problem. Szczególnie ważne wydaje mi się Twoje spostrzeżenie, że często to, co rodzice krytykują w swoich dzieciach, jest odzwierciedleniem ich własnej niewłaściwej samooceny lub niewypowiedzianych lęków.
Twoje podejście do tematu przypomina mi nieco idei, które poruszyłam w moim artykule „Ustawienia systemowe. Skuteczna metoda poprawy jakości swojego życia”. W moim tekście również skupiam się na tym, jak nasze doświadczenia z dzieciństwa, a w szczególności relacje z rodzicami, wpływają na nasze późniejsze życie. Myślę, że mogłabyś znaleźć tam wiele punktów wspólnych z Twoimi przemyśleniami. Zachęcam Cię do zapoznania się z tym artykułem, dostępnym pod adresem https://zwiazki.com.pl/ustawienia-systemowe-hellingera/.
Jeszcze raz gratuluję Ci Twojego wpisu i dziękuję za Twoje ważne spostrzeżenia na temat rodzicielstwa i wpływu, jaki ma na dzieci. Czekam z niecierpliwością na kolejne Twoje wpisy!
Serdecznie,
Małgorzata Przygońska