Przyczyny złości
Przyczyny złości: Skąd się bierze w nas złość?
Przyczyny złości mogą być różne, ale najpierw w ramach wprowadzenia zastanówmy się jak sobie radzimy z tą emocją, ponieważ to prowadzi do wtórnych przyczyn złości lub życia przez większość czasu w stanie lekkiej irytacji.
Część osób ma tendencję do uzewnętrzniania swojej złości – nie potrafią jej ukryć. Pozostali ludzie „trzymają ją w środku”, czasem nawet nie mając świadomości, że jej doświadczają.
Każdy, kto się często denerwuje, wie, że złość zaburza naszą harmonię oraz jest bardzo wyczerpująca. W czasie ataku złości „nie jesteśmy sobą”, wypowiadamy nieprzemyślane słowa, robimy rzeczy, których potem żałujemy.
Czy lepiej jest więc gdy zatrzymujemy ją w sobie? Niekoniecznie… Złość to też potężny ładunek energetyczny, więc gdy nie jesteśmy jej świadomi i jej nie wyrażamy, ten ładunek zostaje w nas i się kumuluje, co niekorzystnie wpływa na nasze organy wewnętrzne i zdrowie. Bert Hellinger pisze m.in., że osoby chorujące na nowotwory są pełne gniewu…
Skumulowane emocje, w zależności od naszej konstrukcji psychicznej, mogą się zwrócić przeciwko nam (np. depresja, nowotwory) lub przeciwko otoczeniu, stając się nadmuchiwanym balonem, który kiedyś musi pęknąć… Może to doprowadzić do poważnej utraty kontroli i wybuchu po pewnym czasie. W skrajnych przypadkach taki długo hamowany gniew może się przyczynić nawet do tzw. zabójstwa w afekcie…
Są też osoby, które starają się nie wyrażać wprost swojej złości ze względu na normy społeczne lub dlatego, iż myślą, że złość jest czymś złym. Czasem są jej świadomi, czasem nie, ponieważ już się przyzwyczaili, że to uczucie często im towarzyszy. Takie osoby mają tendencję do wyrażania swojej złości w zamaskowany sposób, np. poprzez złośliwe żarty, łatwe irytowanie się, szybkie tracenie cierpliwości, częste bycie lekko podenerwowanym… Na pewno każdy z nas zna takie osoby…
Dlatego uważam, że nie powinniśmy ignorować naszej złości. Warto obserwować, co się pojawia w naszym umyśle i mieć świadomość, jakich emocji doświadczamy. Można to badać oraz zadawać sobie pytanie: „Dlaczego się złoszczę w tej sytuacji? Co naprawdę mnie w tym denerwuje?”. Im bardziej jesteśmy świadomi tego, co w nas się wydarza, tym większe mamy szanse, że my będziemy zarządzać naszymi emocjami, a nie one nami.
Skąd się bierze złość z psychologicznego punktu widzenia? – psychologiczne przyczyny złości
Poniższe opracowanie zostało sporządzone na podstawie odkryć i obserwacji dokonanych na gruncie psychologii i ustawień hellingerowskich. Pewnie nie jest kompletne…
CHCĘ, ŻEBY BYŁO INACZEJ NIŻ JEST
Po pierwsze złościmy się, gdy coś idzie nie tak, jak chcieliśmy. Oczekiwaliśmy (nawet nieświadomie), że coś się wydarzy lub ktoś się zachowa w określony sposób, a stało się zupełnie inaczej. Gniew wiąże się tu z brakiem akceptacji faktu, że coś lub ktoś jest inne, niż chcielibyśmy, żeby było, czyli jest pewnego rodzaju nieakceptowaniem rzeczywistości.
Ten rodzaj złości jest jedną z faz reakcji na informację o nieuleczalnej chorobie opisanych przez szwajcarską lekarkę Elisabeth Kübler-Ross (na dole link z opisem wszystkich faz). Jest to faza pełna buntu i niezgody na chorobę, chory mówi wewnętrznie „nie chcę być chory, nie zgadzam się”.
Myślę, że ta reakcja pojawia się nie tylko w czasie choroby, ale często również, gdy tracimy coś ważnego w naszym życiu. Może chodzić o śmierć bliskiej osoby, utratę złudzeń, rozpad związku, ale też wiele sytuacji, gdy nie dostajemy tego, czego chcemy lub dostajemy coś innego. Siła reakcji jest prawdopodobnie proporcjonalna to tego, jak ważne dla nas jest to „coś”, o co chodzi i mówimy wtedy często w pierwszym momencie – świadomie lub nie – „nie zgadzam się, żeby tak było”, „on/ona nie może się tak zachowywać”, „to nie może być prawda”. Gdy chodzi o rzeczy, na które nie mamy wpływu, najczęściej jest to walka z wiatrakami i strata energii.
W tej kategorii mieści się również złość na to, jak np. funkcjonuje świat, na „głupich ludzi”, sytuację polityczną w kraju, katastrofy naturalne. Sam gniew nic tu nie pomoże, choć może zmienić się w konstruktywne działanie w imię różnych idei.
ZŁOSZCZĘ SIĘ ZAMIAST DZIAŁAĆ
Niektóre osoby złoszczą się też na siebie za własną bierność, np. że nie zdołały utrzymać swojej diety, nie miały odwagi powiedzieć „nie” w jakieś sytuacji, powiedziały coś głupiego, zachowały się inaczej, niż chciały… Lista jest długa, często jesteśmy bardzo krytyczni wobec samych siebie – mówimy samym sobie takie rzeczy, których nie powiedzielibyśmy naszym znajomym, a nawet wrogom… Po prostu przesadzamy i czepiamy się mało istotnych rzeczy…
Są jednak rzeczy ważne i nasza złość na samych siebie jest wtedy uzasadniona. Jeśli mamy poważne problemy zdrowotne i mimo to nie zmieniamy diety, jeśli jesteśmy w toksycznej relacji i pozwalamy się źle tratować, gdy całe życie spędzamy w pracy, którą szczerze nienawidzimy, gdy kolejny raz pożyczamy pieniądze osobie, która nam ich nie oddaje, gdy mamy poważne problemy emocjonalne, ale nie zaczynamy psychoterapii… Możemy się tak złościć całe życie, ale równie dobrze moglibyśmy włożyć tę energię w działanie i spróbować coś zmienić w swoim życiu.
WKURZASZ MNIE, BO JESTEŚ TAKI JAK JA
To bardzo sprytny i zabawny mechanizm: Wszyscy mamy swoją ciemną stronę, a cechy, których w sobie nie lubimy lub nawet nie chcemy przyznać, że je mamy, irytują nas i denerwują w innych ludziach. W świecie duchowości nazywa się to „lustrem”. Mechanizm jest zazwyczaj nieświadomy, więc nie jest łatwe do rozpracowania. Bardziej dla pasjonatów pracy z umysłem 🙂
PRZEKROCZYŁEŚ MOJE GRANICE
Złość pokazuje też, kiedy nasze granice zostają przekroczone i powinniśmy się bronić. Warto w każdej konfliktowej sytuacji zadać sobie pytanie: ile z tego dotyczy mnie, a ile drugiej osoby? Część z nas ma tendencje, żeby winy szukać w sobie, część, żeby szukać jej w innych… Prawda często jest pośrodku, choć nie zawsze… W życiu spotykamy różnych ludzi, czasami są oni bardzo skupieni na sobie i wyrządzają nam jakieś przykrości lub niesprawiedliwości. Innym razem noszą w sobie dużo złości, kogoś im przypominamy i atakują nas bez powodu. Wtedy nasza złość pokazuje nam nasze granice. Ktoś po prostu, źle nas traktuje, a my sobie tego na czas nie uświadamiamy, więc pojawia się złość, która informuje nas: „Coś jest tu nie tak. Coś trzeba tu zmienić. Musisz zareagować, powiedzieć temu NIE”.
Bardzo ciekawym odkryciem Berta Hellingera jest to, że krzywdzenie innych i szkodzenie relacji odbywa się nie tylko poprzez dawanie za mało „dobrego” lub dawanie „złego”. Również dawanie zbyt dużo dobrych rzeczy, inwestowanie w relację zbyt dużo energii, spełnianie wszystkich zachcianek danej osoby, narusza jej granice i może wywoływać w niej złość i potrzebę powiedzenia „nie”. Wielu z nas pewnie doświadczyło np. relacji, w której partner robił dla nas wszystko, a mimo to nie byliśmy w stanie go szanować i bardzo działał nam na nerwy. Dzieje się tak, ponieważ to zaburza naturalną wymianę, gdzie partnerzy dają sobie nawzajem. Jeśli ktoś daje nam za dużo, możemy nie chcieć lub nie być w stanie, oddać tej osobie tyle samo. Poza tym zazwyczaj taka osoba nie jest motywowana miłością, ale ma niskie poczucie wartości, boi się nas utracić i chce dużo dawać, żeby na nas zasłużyć…
WYRZĄDZIŁEM CI KRZYWDĘ I JESZCZE SIĘ NA CIEBIE ZŁOSZCZĘ
To również mechanizm znany z ustawień hellingerowskich. Okazuje się, że czasem wyrządzamy komuś przykrość lub traktujemy go niesprawiedliwie, a potem jeszcze złościmy się na niego, żeby uniknąć odczuwania poczucia winy. Jak mawiał Gerhard Walper: „Co takiego Ci wyrządziłem, że jestem na Ciebie taki zły?”.
JESTEM ZŁY NA KOGOŚ INNEGO, ALE „DOSTANIE SIĘ” TOBIE
Niestety złość może być też przenoszona na inne, „niewinne” osoby. W ten sposób, że jedna osoba nas zdenerwuje np. szef w pracy, ale nie mamy odwagi wyrazić przed nim swojej złości, więc zabieramy ją do domu i odreagowujemy na naszych bliskich. Przejdźmy jednak do głębszych, psychologicznych przyczyn naszych emocji.
UTRWALONE WZORCE REAGOWANIA W RELACJACH
Kolejnym mechanizmem jest to, że przenosimy nasze doświadczenia z poprzednich relacji, na nowe, nie dając ludziom „czystej karty”. Jeśli poprzedni partner w jakiś sposób źle nas traktował, mamy duże szanse, że w kolejnej relacji będziemy oczekiwać tego samego w podobnych sytuacjach, będziemy nieufni i dużo szybciej będzie nas denerwowało to, co u innych osób, nie wzbudziłoby aż tak silnej reakcji.
ZŁOŚĆ NIEWYRAŻONA W DZIECIŃSTWIE
Złość na rodziców bywa bardzo silna, ponieważ często nie mogła być wyrażona. Dzieciom nie wolno się złościć, mówimy im np. że to „nieładnie”. Małe dziecko jest zależne od rodziców i ich miłości, poza tym jest bardzo wrażliwe, a jego aparaty poznawczy i emocjonalny nie są jeszcze w pełni dojrzałe, dlatego dziecko nie wie, że nie jest traktowane z szacunkiem lub że rodzic narusza jego psychologiczne granice. Może tak być w przypadku rodziców stosujących przemoc, dominujących, emocjonalnie wycofanych lub przeciwnie – nadopiekuńczych, blokujących samodzielność dziecka, zalewających swoje dziecko wszystkimi swoimi uczuciami i uwagą. Ogólnie wszystkie zachowania rodziców, które odbiegają od normy i są naznaczone przesadą, z dużym prawdopodobieństwem będą wywoływały w dziecku, obok innych uczuć, również złość.
W związku z tym, że są to nasze pierwsze wzorce relacji, zapisują się one w nas bardzo głęboko. Jeśli nie uświadomimy sobie i nie zrozumiemy naszej psychologicznej sytuacji w dzieciństwie, mamy dużą szansę, że będziemy wybierać sobie partnerów lub spotykać osoby, przypominające pod pewnymi względami jednego z naszych rodziców i powtarzać schemat, który znamy. Często oczywiście całkowicie nieświadomie. Sami jesteśmy zaskoczeni czasem i pytamy: Dlaczego ta osoba, aż tak mnie denerwuje?
EMOCJE PRZEKAZANE NAM PRZEZ RODZICÓW
Szczególnie ważna jest matka. Spędziliśmy z nią w bardzo bliskim kontakcie niezwykle sensytywny okres naszego życia. Już w okresie prenatalnym odczuwaliśmy jej emocje i przeżywany przez nią stres miał na nas wpływ (również poprzez wydzielane przez nią hormony).
Od rodziców emocje przejmujemy na kilka sposobów. Po pierwsze czujemy, co się z nimi dzieje. Nasze życie od nich zależy, więc odbieramy bardzo szczegółowo ich stany emocjonalne. Jeśli nasza matka czuje złość w relacji z ojcem, my też czujemy i kodujemy tę złość. Jeśli nasz ojciec czuje lęk w jakieś sytuacji, my też czujemy jego lęk. Jako dorośli też wyczuwamy stany innych ludzi, ale jako dzieci czujemy po prostu wszystko, co przeżywają nasi rodzice.
Uczymy się też przez obserwację rodziców, naśladujemy ich – w ten sposób uczymy się też reagowania złością w określonych sytuacjach.
Rodzice mogli nam przekazać wiele negatywnych przekonań, które potem warto weryfikować, np. świat jest zły, w życiu trzeba ciężko pracować, żeby na coś zasłużyć, nie można ufać innym ludziom, tylko nieuczciwi ludzie są bogaci, nie można polegać na mężczyznach, nie można ufać kobietom. Takie przekonania nie nastrajają nas zbyt pozytywnie i powodują, że jesteśmy nastawieni na wyszukiwanie zagrożeń, co z kolei sprawia, że jesteśmy w stanie emocjonalnego napięcia i szybciej się zdenerwujemy…
DAĆ RODZICOM PRAWO DO BYCIA LUDŹMI
Czasem jednak przesadzamy w drugą stronę. Jesteśmy świadomi krzywd, które wyrządzili nam rodzice i mamy do nich pretensje. Niestety noszenie w sobie żalu o to, że czegoś nie dostaliśmy lub że coś było nieidealne, napełnia nas goryczą, sprawia, że czujemy się nieszczęśliwi i pełni złości. Dlatego po tym, jak uświadomimy sobie nasze emocje i wzorce wyniesione z dzieciństwa, warto pogodzić się z tym, jak było (i tak nie można tego zmienić) i dać rodzicom prawo do bycia „nieidealnymi ludźmi” – to bardzo ważny etap terapii.
DZIEDZICZENIE ZŁOŚCI PO PRZODKACH
Inny mechanizm (naukowo udowodniony) znany w ustawieniach systemowych, to przenoszenie silnych emocji z pokolenia na pokolenie. Nasze emocje mogą pochodzić pierwotnie nie tylko od rodziców, ale również od dziadków lub pradziadków. Np. przeprowadzano eksperymenty na myszach, gdzie w obecności zapachu kwiaty wiśni, zadawano im ból. Myszy w następnych pokoleniach zaczynały reagować lękiem na sam zapach kwiatu wiśni… Podobnie wydaje się być w przypadku złości, np. obecnie w kobietach i agresywnym feminizmie jest jej bardzo dużo. Ustawienia systemowe często pokazują, że jest to złość wielu pokoleń kobiet, które nie były traktowane z należytym szacunkiem.
ZŁOŚĆ W SŁUŻBIE DLA ŚWIATA
I na koniec bardzo ciekawy cytat Berta Hellingera na temat jeszcze jednego rodzaju złości, który ma moc zmieniania świata: „Istnieje złość, która jest cnotą i dzielnością: czujna, skupiona siła robienia tego, co konieczne i istotne, która odważnie i rozsądnie stawia czoła trudnościom i przeciwnościom, jednak nie towarzyszą jej emocje. Jeśli to konieczne, wyrządza nawet drugiemu coś złego, bez obawy i bez złości na niego – agresja, jako czysta energia. Taka złość jest owocem długiej dyscypliny i wytrwałych ćwiczeń. Kto ją ma, ma ją bez trudu. Wyraża się ona w działaniu strategicznym”.
Źródła:
O dziedziczeniu traumy: https://podyplomie.pl/psychiatria/30766,trauma-dziedziczona
Przyczyny złości – wypowiedź Berta Hellingera na temat gniewu: https://www.facebook.com/ustawieniahellingera/photos/a.467440673279305/586129121410459/?type=1&theater
Średniej jakości artykuł o tym, jak Bert Hellinger widzi przyczyny chorób: https://facet.onet.pl/strefa-tajemnic/skad-biora-sie-choroby-teoria-berta-hellingera/l0vflc0
Reakcje na wiadomość o nieuleczanej chorobie (E. Kuebler-Ross): https://pl.wikipedia.org/wiki/Elisabeth_K%C3%BCbler-Ross
Przeczytaj też poprzedni artykuł o przyczynach innych problemów: https://nowe-ustawienia.pl/ustawienia-hellingera/co-jest-ze-mna-nie-tak/